Info
Ten blog rowerowy prowadzi DreamMaker z miasteczka Ballymahon. Mam przejechane 2025.94 kilometrów w tym 109.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Sierpień1 - 0
- 2019, Kwiecień1 - 0
- 2018, Czerwiec1 - 0
- 2018, Maj1 - 0
- 2017, Sierpień1 - 2
- 2017, Maj1 - 0
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 3
- 2016, Marzec2 - 5
- 2016, Styczeń1 - 3
- 2015, Maj2 - 0
- 2015, Kwiecień2 - 3
- 2015, Marzec5 - 1
- 2015, Luty7 - 18
- 2015, Styczeń5 - 15
Sierpień, 2017
Dystans całkowity: | 31.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 01:43 |
Średnia prędkość: | 18.06 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 31.00 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
- DST 31.00km
- Czas 01:43
- VAVG 18.06km/h
- Sprzęt Surly Long Haul Trucker
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótko i przyjemnie
Sobota, 26 sierpnia 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 2
Plany były inne, ale nie wiem nawet jak to się stało, że się stało, tak jak się stało :)
Początek był zgodny z planem. Dojeżdżam do Newcastle Wood a, a tam...
Robią nowy parking. Ów inwestycja zapewne ma powiązanie z inną:
Po drugiej stronie rzeki powstaje takie cudo:
Będą żywe palmy, sztuczne fale itp., itd. Przybędzie też 750 nowych miejsc pracy (niektórzy mówią o 1000). Liczby robią jeszcze większe wrażenie gdy weźmie się pod uwagę populację Ballymahon - 2000 osób. Całość ma kosztować "jedynie" 233 milionów €. To całkiem niedużo biorąc pod uwagę fakt, że kilka dnie temu za jednego człowieka zapłacono 222 mln € (handel ludźmi jednak trwa nadal :D )
Wracając do wycieczki.
Przenoszę rower przez taśmę i śmigam wąskimi dróżkami po których zazwyczaj spacerują psy i ich właściciele.
Dzisiaj wieje tu pustką. Lepiej dla mnie. Te kilka km ścieżek to marny substytut w porównaniu z bezkresem Puszczy Solskiej po której śmigałem w PL.
Z Newcastle Wood miałem jechać na wschód. I pojechałem... 2 km. Chyba tylko po to aby skręcić na północ :)
Przed Abbeyshrule skręcam w lewo. Był to dobry pomysł. Najpierw mijam najpaskudniejsze podwórko jakie w życiu widziałem. Wszystko tak dopieszczone, tak wysterylizowane, że aż odpychające. Nie byłoby w tych 2 pierwszych przymiotnikach nic złego, gdyby nie to, że całe podwórko było wysypane szarymi kamyczkami. A fe :(
Na szczęście kilka minut później trafiają się świetne ruiny:
Prawie jak w Angkor :)
Tuż obok płynie rzeczka o polsko brzmiącej nazwie Inny. Przepływa ona również przez Ballymahon.
Są też Szumy ;) A w zasadzie to jeden "szum" ;)
Przejeżdżam przez most i kilkaset metrów dalej docieram do śluzy na Kanale Królewskim:
Do Ballymahon wracam wzdłuż kanału. Droga jest super:
Gdybym jechał w przeciwną stronę to po około 100 km dojechałbym do Dublina.
A tymczasem podziwiam tutejszą florę:
I faunę:
I jestem już w miasteczku.
W Ballymahon przy kanale w 4 miejscach poustawiane są figury ludzkie zrobione z jakiejś "papierowej folii". Nie wiem czemu ma to służyć, ale postaci te przywołują mi na myśl wielki głód panujący w Irlandii pona d 1,5 wieku temu.
Mapka
The end.