Info
Ten blog rowerowy prowadzi DreamMaker z miasteczka Ballymahon. Mam przejechane 2025.94 kilometrów w tym 109.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Sierpień1 - 0
- 2019, Kwiecień1 - 0
- 2018, Czerwiec1 - 0
- 2018, Maj1 - 0
- 2017, Sierpień1 - 2
- 2017, Maj1 - 0
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 3
- 2016, Marzec2 - 5
- 2016, Styczeń1 - 3
- 2015, Maj2 - 0
- 2015, Kwiecień2 - 3
- 2015, Marzec5 - 1
- 2015, Luty7 - 18
- 2015, Styczeń5 - 15
- Sprzęt Surly Long Haul Trucker
- Aktywność Jazda na rowerze
Ben Bulben
Niedziela, 6 maja 2018 · dodano: 13.05.2018 | Komentarze 0
Opis z 2 dni
Przejechane 281 km.
Niestety, ale nie mogę umieścić dystansu w statystykach bo jest to wycieczka 2 dniowa.
Gdybym zrobił mniej km lub rozbiłbym relację na 2 dni to nie byłoby problemu.
Irlandzkie media podniecały się pogodą na tutejszą majówkę:
"Ireland is set for sizzling hot weather this weekend with Met Eireann predicting temperatures could soar to 20C."
Jak napisali - tak było.
Z przyzwyczajenia już zaczynam jazdę w spodniach i bluzie. Na początku są widoki dobrze mi znane:
Z kilometra na kilometr robi się coraz cieplej. Po niespełna 30 km odpinam nogawki i zdejmuję bluzę.
Kilkanaście km dalej wjeżdżam na terra incognita i moim oczom ukazuje się całkiem fajny wodospad:
Niestety, dojście do niego jest zagrodzone (jak prawie wszystko w tym kraju). Zaglądam na drugą stronę mostu
i zatrzymuję się aby skonsumować to i owo:
Ale ze mnie bad boy :)
Jadąc dalej mijam kilka samochodów zaparkowanych przy lesie. Myślę sobie: "przyjechali sobie ludzie aby połazić ze swoimi psiakami". Coś mnie jednak "tknęło". Zawróciłem. Przerzuciłem rower przez niski szlaban (wejście było wąskie, a nie chciało mi się sakwy odpinać)... i to była świetna decyzja.
Przypadkiem trafiłem na Bluebell Wood :)
Po powrocie dowiedziałem się, że jest przynajmniej jeszcze jeden Bluebell Wood. Odkrycie to zawdzięczam pewnej Irlandce, która na jednej z grup na FB twierdziła, że jest tu " Plenty of forests in Ireland" (z czym się kompletnie nie zgadzam). W trakcie wymiany zdań kobiecina dostała link w którym mogła przeczytać: "Ireland has the lowest forest cover of all European countries". Tak więc chyba trochę ją ostudziłem z tymi lasami :)
Jadę dalej. Mijam kolejne jeziora:
Powoli pojawiają się pierwsze górki:
Taką autostradą dojeżdżam do Sligo:
Na jednym ze zjazdów po raz pierwszy zmierzył mi prędkość przydrożny radar :) Miałem 42 km/h. Nie wiem do ilu było ograniczenie, ale jak do 70 km to mógłbym się pokusić o 71 km :)
Jest tu McDonald's, Costa i KFC.
Całkiem nieźle jak na 20.000 miasteczko (bądź co bądź stolica county, cz. województwa).
Powoli dojeżdżam do celu podróży. Górę widać już kilka km przed Sligo:
Pewien irlandzki noblista - niejaki William Yeats - popełnił nawet poemat na cześć tej góry.
Do przeczytania TU
Ostatnie 3 wersy kazał sobie wygrawerować na grobie.
U podnóża tej górki można pochodzić sobie po fajnych ścieżkach.
Sukinsyny zrobili takie wejścia, że z rowerem ciężko się tam wepchać. A
płot jest na 1,5 m. Biorę jednak rower na pionowo i przeciskam się przez
te 2 nieszczęsne bramki.
Powoli zaczyna się ściemniać. Szukam więc jakiegoś skrawka wolnej przestrzeni pod namiot. Znajduję 2 miejscówki. Mam jeszcze trochę czasu do zmroku. Jadę wiec zobaczyć górę z innej perspektywy:
Przy okazji widzę interesujące miejsce na nocleg :)
Miło się zasypiało przy szumie strumyka.
Z rana budzę się około 6:30. W normalny poniedziałek byłbym teraz w robocie. Ale mamy Bank holiday! Leżę sobie więc w namiocie a pracodawca płaci mi jakbym był w pracy :)
Zwijam swój dobytek, jem śniadanie i kilkadziesiąt metrów niżej zatrzymuję się na poranną toaletę w (górskim?) strumyku.
Ben Bulben jest jeszcze częściowo przykryty chmurami:
Dzisiejszy dzień to nic ciekawego.
Jadę najpierw zobaczyć pewien wodospad. Przed tym "pewnym wodospadem" napotykam się na inny wodospad. Choć słowo "wodospad" raczej średnio tu pasuje.
Reklama/oczekiwania:
Rzeczywistość:
Tak swoją drogą to chyba po raz pierwszy spotykam się z sytuacją, że w Irlandii wody brakuje :D
Kilka km dalej jest jednak ten właściwy wodospad. Ten o którym piał Yeats, że: "wypełniał me dzieciństwo".
Według tabliczki jest to najczęściej fotografowane miejsce w co. Sligo (w województwie).
Dalsza część podróży to typowy dojazd do domu.
Jak widać na poniższym zdjęciu w Irlandii mają takie same problemy jak i w Polsce :)
W Drumkeeran wstępuję do sklepu. Pani sprzedawczyni ma wszelakie atuty aby być gwiazdą porno (10 lat temu). Widać, że w roli sklepowej słabo się odnajduje: najpierw myśli, że za dużo pieniążków jej dałem. Zwraca mi więc 1 €. Chwilę później uświadamia sobie swój błąd i bierze z powrotem klepaka. Wydaje mi jednak za dużo reszty. Zwracam jej 2 centy (jak by to było 2 miliony to nie byłbym tak wspaniałomyślny) i śmigam dalej.
Ostatnie km jadę wzdłuż kanału:
Kilka dni temu znajomy na FB umieścił mema: zdjęcie jak to powyżej. Podpis: ograniczenie prędkości w Irlandii jest jak wyzwanie :)
Link do mapki jest TU
THE END